„Jeszcze niedawno Krzysiu był z nami. Teraz…. tylko tak możemy uczcić Jego pamięć. Wielkie podziękowania dla fundatorów pucharów: Krzysiowi też by się spodobał, bo jest taki, jak On był: nietuzinkowy.”
Trudne to były zawody, zwłaszcza dla przyjaciela Krzysztofa - Mariusza, stałego partnera nocnych zmagań i syna Kacpra, który czuwał całą noc na główce Odry. Podziwiam.
Pamiętajmy też o Zbyszku Mielochu i Sebastianie Konieczko, którzy wędkują już na innej planecie.
Zawody wędkarskie, to raczej nasze spotkania rodzinne. Myślę, że już nikt z naszej ekipy nie wybiera się w inną drogę niż: zawody naszego Koła.
Zapisanych 11 par. Zaczynamy od krótkiego wprowadzenia. Wszystko o wymiarach przedstawił Prezes – PreRadziu. Losowanie też przebiegło bez zakłóceń.
(wiadomo – oglądamy ufundowany Puchar – no jest na czym oko zawiesić, nareszcie – superasty, to taka zachęta do podniesienia poziomu testosteronu u wędkarzy, bo przecież nie u kobitek).
Ja z panem Jurkiem (też para wędkarska – i tylko wędkarska) jedziemy na główkę Nr 17. No tak wylosował. W sumie nie jest źle.
Młodzi na 24 mieli malutką przeprawę z gośćmi. Ale wszystko skończyło się dobrze. Z Żokiem też skończyło się super. Dotarł!
Na 16 jest Kuba i Mariusz (hej chłopaki), na 17 my a na 18, no kto? Oczywiście Pan Piotr Antkowiak – bajkopisarz i Mariusz Sadownik - fundator dodatkowej nagrody za największą rybę – szkoda, że tylko jedna koszulka, ale jak powiedział fundator: mogą nosić na zmianę).
PreRadzio główka nr 23. Dalekoooooooooooo. Przekonam się o tym wędrując do nich nocą po ociupinkę drzewa, bo Jurkowi było zimno. No nie zadbał chłopina o siebie). Były nawet sprośne kawały na główce 23, ale nie powtórzę……
Z Jurkiem zaczynamy wędkowanie z opóźnieniem (za dużo, za dużo wędek, zanęt, akcesoriów, no generalnie za dużo noszenia. )
Nocka, jak nocka, tylko cholernie gorąco. Ale nocką się ochłodziło. No i strach było zapalać światło. Komary, muszki, meszki i wszędobylskie nietoperze dawały mocno o sobie znać. Niektórzy nie wytrzymywali, uderzali w kimonko, inni wręcz odwrotnie, wpatrzeni w spławik czekali na: wielką rybę!
U nas trochę się działo. Były brania wieczorem, jedno w nocy – zerwane i trochę nad ranem. Jureczkowi nie poszło. No co? Czasem tak bywa.
Piękny poranek….. Kurdesz…. Jak cudnie, że to już koniec.
Dziewczyny: Irenka, Jola – podziwiam Was. Jesteście najlepszymi kupelkami w wędkarskiej rodzinie a młodziutki Grzegorzewski – brawo chłopaku – jesteś mistrzunio.
No i taka ostatnia prośba do wszystkich wędkarzy: dbajcie o siebie kochani, bo jesteście nam bardzo bliscy.
Czas na wyniki:
I MIEJSCE - JÓZEF FLORCZYK, MATEUSZ BRODZIK - 7490
II MIEJSCE - PIOTR ANTKOWIAK, MARIUSZ SADOWNIK - 6050
III MIEJSCE - ZDZISŁAW LASOTA, JANUSZ ZAJKOWSKI - 4610
IV MIEJSCE - JAKUB SIROCKI, OLEKSANDR DROZDEK - 4260
V MIEJSCE - BOGUMIŁA HAJDASZ, JERZY WIŚNIEWSKI - 4225
VI MIEJSCE - RADOSŁAW DUDEK, ADAM KALMAN - 4185
G R A T U L A C J E!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NAJWIĘKSZA RYBA – RADOSŁAW DUDEK (NO NIE?) - 1750
Następne zawody: dzienne parami 24 sierpnia Odra – Karczemka
Do zobaczenia……